Są różne zeznania świadków dotyczące kolizji, w której udział brał prezydent Andrzej Duda. Pewne jest, że incydent ponownie związany jest oponą, tym razem z przodu. Według pierwszych informacji Prezydentowi nic się nie stało.
Po raz kolejny samochód przewożący naszego Prezydenta, ulega kolizji. Tym razem incydent ma miejsce w Krakowie, na moście Powstańców Śląskich. Na szczęście, Prezydentowi nic się nie stało, a harmonogram wizyt nie został zakłócony. Prawdopodobnie przyczyną wypadku było najechanie przez prezydencki samochód na betonowy krawężnik, który oddziela tory tramwajowe od jezdni.
Rzeczniczka prasowa podała informację, że powodem mógł być niewystarczający poziom powietrza w przednim kole, co z kolei spowodowało zahaczenie podwozia o wystający betonowy separator. Jak zeznali świadkowie zdarzenia, akcja zamiany auta dla prezydenta, odbyła się bardzo sprawnie i szybko. Wykorzystano inny samochód znajdujący się w kolumnie, po czym wznowiono dalszą podróż, natomiast uszkodzony samochód został dostarczony do punktu kontroli technicznej.
Tutaj ma miejsce różnica w zeznaniach, ponieważ świadkowie powiedzieli, że uszkodzony samochód został zabrany przez lawetę, natomiast rzeczniczka Służby Ochrony Państwa poinformowała, że auto dojechało na własnych kołach. Podczas całego zdarzenia, zamknięto ruch na moście i wznowiono dopiero po odjechaniu pary prezydenckiej innym samochodem. To już drugi wypadek z udziałem Andrzeja Dudy. Wcześniejsza kolizja również związana była z uszkodzeniem opony samochodu prezydenta, w tamtym przypadku była to tylna opona.
Przypomnijmy, że do wypadku doszło podczas przejazdu kolumny prezydenckiej autostradą A4, w okolicy Lewina Brzeskiego, niedaleko Opola. Choć wypadek wyglądał na znacznie poważniejszy i odbywał się przy znacznie większej prędkości to Prezydentowi, oraz żadnej osobie towarzyszącej – również nic się nie stało. Scenariusz był bardzo podobny do tego w Krakowie.
Prezydent przesiadł się do innego samochodu i kontynuował dalszą podróż. Zdarzenie do którego wówczas doszło sprawiło, że pojawiło się wiele pytań na temat bezpieczeństwa, szczególnie związanego z przewożeniem prezydenta. Co ciekawe, samochód który brał udział w poprzedniej kolizji to BMW 7 model High Security, który wyposażony był w wiele urządzeń zabezpieczających.
Należał do nich system gaśniczy, który odcinał dopływ powietrza z zewnątrz, w przypadku ataku gazowego, specjalne kuloodporne szyby, wzmocniona karoseria, oraz najbardziej istotne – dodatkowe obręcze umożliwiające jazdę, gdy następuje uszkodzenie opony. Jak widać sytuacja się powtarza, możemy mieć tylko nadzieję, że zostaną wyciągnięte odpowiednie wnioski, które pozwolą na uniknięcie w przyszłości takich incydentów.