Wolał mandat o wysokości 500 złotych niż wywieść śmieci! Absurdalnie niskie kary za spalanie odpadów?

Wiadomości

Spalanie odpadów w domowych piecach to główny temat strażników miejskich. Szokujący brak organizacji w urzędach, nieścisłości w prawie i nieprzygotowanie funkcjonariuszy.

Spalanie odpadów w domowych piecach to główny temat strażników miejskich. Szokujący brak organizacji w urzędach, nieścisłości w prawie i nieprzygotowanie funkcjonariuszy.

Mężczyzna podczas kontroli poprosił strażnika miejskiego, aby ten wystawił mu mandat, bo stwierdził, że wywóz śmieci będzie dużo droższy niż 500 złotych kary. Jak zatem walczyć o ochronę środowiska?

Nasza świadomość w temacie czystego powietrza jest coraz większa, a co za tym idzie, coraz bardziej zdajemy sobie sprawę z narastającego problemu jakim jest smog. Straż miejska w całym kraju miała pełne ręce roboty podczas kontroli u ludzi, którzy spalają swoje odpady. Jak z nimi walczyć? Portal SmogLab poruszył problem skuteczności kontroli ze strażnikami z katowickiej Straży Miejskiej.

Świadomość jest i zarazem jej nie ma

Zaczyna się sezon grzewczy, a wraz z nim podział pomiędzy ludźmi, na tych, którzy pragną czystego powietrza i na tych, którzy palą swoje odpady w piecach. Ci pierwsi wydzwaniają do urzędów z komunikatem i skargą „sąsiad spala śmieci”, a tam trafiają na ścianę, bo nikt nie ma pojęcia jak się za to zabrać i kto jest za to odpowiedzialny.

Z drugiej strony, w małych miejscowościach jest cała gminna administracja i burmistrz, którzy nie potrafią sobie poradzić z całą sytuacją i nie wiedzą jak sprawę rozwiązać. Największym problemem jak się okazuje jest wchodzenie przez funkcjonariuszy do domów. Ludzie wydzwaniają do urzędów z pretensjami na podstawie, których przepisów działają funkcjonariusze. Najgorsze jest to, że w wielu tych miasteczkach i gminach straż miejska była tylko po to, żeby zarabiać pieniądze na mandatach i fotoradarach. Teraz trzeba to zmienić i nastawić ten organ na to, aby przeprowadzał kontrole, a to już nie jest takie proste. Sami funkcjonariusze wiedzą, że mogą ukarać, nie mają jednak pojęcia na jakiej podstawie, ponieważ nie ma szkoleń, które dałyby im taką wiedzę!

Powstaje takie kuriozum, że społeczeństwo ma większą świadomość oraz wiedzę niż sami urzędnicy. Prawo prawem, a praktyka praktyką. Niestety w Polsce prawo stanowi jedno, a jego interpretacja już zupełnie coś innego, tak jak w wypadku wchodzenia przez funkcjonariuszy do domów. Jeden przepis możemy rozumieć dwojako, a niemałe kary za przekraczanie swoich uprawnień strażnicy miejscy ciągle mają z tyłu głowy. Z jednej strony zapisy w prawie pozwalają na wejście strażnika jedynie w asyście rzeczoznawcy, a z drugiej bez. Duża część pracowników straży woli się nie narażać.

Kolejnym przykładem bubla w prawie są art. 379 i art. 380. Ten pierwszy stanowi o ochronie środowiska i konieczności kontrolowania, drugi natomiast o sporządzaniach protokołu podczas takiej kontroli. Problem powstaje w braku odpowiednich druków i w ogóle jednolitych wzorów protokołów. Strażnicy Miejscy w całym kraju samodzielnie muszą takowe przygotować.

Kontrole w większości miejsc przynoszą skutek i oczekiwany rezultat. Strażnicy miejscy nie są nastawieni na wystawianie mandatów i kar, tylko na wprowadzanie zmian. Jeśli podczas kontrolowania danego domu zobaczą, że niewłaściwy opał używany jest z powodu biedy to starają się pomóc w poprawie sytuacji. Natomiast karzą w miejscach, w których to złe intencje i brak woli grają główną rolę.

Nowe technologie

Dzięki nowym technologiom funkcjonariusze nie muszą już zaglądać do każdego domu, co było największym problem i budziło największe kontrowersje. Do niektórych straży miejskich zawitały drony. Mając takie urządzenie nie muszą już wchodzić do wszystkich domów, a ich praca jest bardziej efektywna. Niestety i tu wychodzą niedociągnięcia, ponieważ nie wszystkie placówki zostały wyposażone w takie urządzenia, a w wielu komisariatach straży, co prawda, maja drony, ale te prowadzą jedynie pomiar pyłów zawieszonych, albo wykrywają tylko niektóre zakazane substancje.

Drony głównie prowadzą pomiary emisji i pomagają szybko ustalić, z których kominów dymi się najbardziej. Efektem jest mniej kontrolki u ludzi z czystym dymem i sumieniem.

Już wiemy, że ta metoda sprawdza się w około 90%. Na pewno skraca czas kontroli i ich ilość, przez co praca Straży Miejskiej jest bardziej wydajna.

 

0 0 votes
Daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest

5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ewelina C.P.
Ewelina C.P.
5 lat temu

Każdy z nas robi wszystko by jak najwięcej zyskać. Niestety często kosztem innych. W tym przypadku faktycznie przydało by się uporządkować sprawy związane z wywozem śmieci, którego koszty przez ostatnie lata drastycznie wzrosły, a ludzi którzy palą śmieci w piecach uświadamiać, np. zdjęciami osmoglonych płuc jak na paczkach papierosów.

Kasia M.
Kasia M.
5 lat temu

Przegięcie jest w obie strony – zarówno obywatel pozbawiony jest wyobraźni spalając tworzywa sztuczne, których opary wdycha on sam oraz jego dzieci, jak i przesadza nowa ustawa. Jak świat światem stoi, gałęzie i odpady bio (liście, siano, itd.) pozostałe po wiosennych czy jesiennych porządkach, likwidowało się na własną rękę, rozpalając ognisko na ogrodzie. Wiosną była to okazja na przedwczesne otwarcie sezonu grillowego, jesienią zaś pieczono kartofla, a ognisko było fajną okazją do spotkania z rodziną i przyjaciółmi.
We wszystkim należy znaleźć umiar.

Ola z Trójmiasta
Ola z Trójmiasta
5 lat temu

Nieźle sobie ten pan wykalkulował 🙂 Wolał zapłacić mandat niż wywieźć śmieci. Niestety myślał wyłącznie o własnych korzyściach. A gdzie inni ludzie i środowisko, które się zatruwa?

Ala K.
Ala K.
5 lat temu

W głowie się nie mieści. Na ulicy na której żyje codziennie z kominów wydobywa się smród, cała ulica zadymiona i śmierdzi, gdy dzwonimy na straż miejską to nie przyjeżdżają a nawet jak przyjadą to mandatów nikomu nie dają. To jest skandal żeby ludzie sami się truli nawzajem. Mam małe dzieci i muszą to wąchać bo komuś szkoda paru groszy za wywóz smieci

Gosia
Gosia
5 lat temu

Kary rzeczywiście są śmieszne. Dobrze ze są nowe projekty ustawy które pomoga utrzymać jakiś porządek. Miejmy nadzieję że do czegoś to zaprowadzi. Facet nie pomyślał o innych i środowisku. Szkoda